wtorek, 31 maja 2016

Jestem MAMĄ

Zdjęcie pochodzi z bajki "Masza i miś"
Bycie dla kogoś mamą to jedyna w swoim rodzaju rola. Ona nie kończy się w momencie kiedy dziecko idzie do szkoły, albo  na pierwszą dyskotekę, kiedy wyjeżdzą na studia, kiedy zaczyna pracę. Nie kończy się nawet wtedy, kiedy to dziecko zakłada własną rodzinę. Mamą się jest na zawsze.

W tym dniu myślę przede wszystkim o mojej mamie. W końcu to właśnie jej twarz pojawia się zawsze w moich myślach kiedy słyszę to słowo. To ona jest w moich wspomnieniach z dzieciństwa. Na przykład wtedy kiedy musiała mi czytać żebym pozwoliła sobie uczesać włosy, kiedy czytała nam na dobranoc Kubusia Puchatka, kiedy w jej obecności w sekundę znikały nocne lęki, kiedy kroiła kluski do rosołu w niedzielę rano. Za takie momenty  jestem jej bardzo wdzięczna. Tak samo jak za jej gotowość do tego by pomagać mi teraz, kiedy ja sama jestem już mamą.

Ale myślę w tym dniu też o innych kobietach, od których uczę się co to znaczy być mamą . O mojej babci, która liczyła mi kręgi zawsze wtedy kiedy ją o to poprosiłam. Która miała dla mnie zawsze mój ulubiony jogurt wiśniowy i kawę capuccino o smaku waniliowym. O mojej siostrze, która jest dla mnie prywatną szkołą spokoju i empatii w relacjach z dziećmi. I o mojej kuzynce, która jest moim dyżurnym wsparciem w długim karmieniu piersią i której spokój w tej sferze działa na mnie jak kojący balsam. Myślę też o mamach które spotykam na warsztatach i które są tak mądre w swoich doświadczeniach, że ciągle się zastanawiam czy to ja więcej uczę się od nich, czy one ode mnie. I o mamach które czasem spotykam zupełnie przypadkowo, a które zaczarowują mnie czymś co dzieje się między nimi i ich dziećmi. Jestem naprawdę wdzięczna za wszystkie te spotkania.

 Dziękuję Wam drogie mamy :)

Mam dla Was piosenkę. Jest trochę nostalgiczna i bardzo, bardzo piękna.




Ten dzień to też moment, kiedy ja sama świętuję, w końcu też jestem mamą :) Myślę sobie o tym jak bardzo to bycie mamą wzbogaca moje życie. Ile powodów do śmiana się przynosi każdego dnia.  Ile niesie ze sobą fajnych momentów.  Choćby takich jak ten wczoraj:

Tymek siedzi na podłodze w kuchni, ze skupieniem wyciąga z wielkiej torby rzeczy kupione w sklepie spożywczym. Każdą po kolei pokazuje i pyta:

- a to?"
- to jest ogórek
- ogóek
- a to?
- kiełbasa
- gila (kto nie lubi kiełbasy z grila)
- a to?
- a to?
- a to?
- ......

Takie chwile chowam sobie głęboko w sercu, bo uświadamiają mi one jak bardzo jestem wdzięczna za to, że ten mały człowiek jest. I że za jego sprawą jestem MAMĄ.



2 komentarze:

  1. Jak to się stało zanim zdecydowałaś się być mamą? nie bałaś się? ta decyzja była naturalna? mam nadzieję że ja kiedyś zdołam się przekonać do macierzyństwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... nie było takiego mometu w którym powiedziałam sobie "tak teraz w tym momencie chcę zostac mamą", ale rzeczywiście czułam, że chcę i że jestem gotowa. Myślę, że warto słuchać siebie i nie robić niczego na siłę, tylko dlatego, że np. są takie społeczne oczekiwania, że "kobieta w tym wieku...", czy "mężczyzna w tym wieku". Z drugiej strony tak sobie myślę, że patrząc na rodziców z pozycji obserwatora dostrzega się przede wszystkim obciążenia i wysiłek jaki trzeba włożyć w bycie rodzicem. Jak już się tym rodzicem zostaje, to tak bardzo to wypełnia życie, i tak dużo daje, że te obciążenia przeżywa się jako zupełnie nieważne. A już na pewno nie tak ważne jak one się wydają kiedy patrzymy na innyh rodziców.

      Usuń