Tymko (16 miesięcy) nie ma na razie swojego pokoju. Na tym etapie nie mam poczucia, żeby taka zupełnie oddzielna przestrzeń dla niego jakoś szczególnie była nam potrzebna Większość czasu spędzamy gdzieś blisko siebie i nawet jeśli zajmujemy się zupełnie innymi sprawami, to najczęściej jesteśmy w stanie bez problemu nawiązać kontakt wzrokowy. W trakcie zabawy Tymko sam wybiera takie miejsca które znajdują się w naszym pobliżu i raczej niechętnie z tego rezygnuje. Jeśli nawet wybiera się gdzieś sam, choćby do łazienki, to co jakiś czas wraca żeby sprawdzić czy aby na pewno nic się nie zmieniło :) Albo po prostu zaczyna mnie wołać.
A skoro większość czasu spędzamy razem, to i miejsce na Tymkowe zabawki też gdzieś musi się w tej naszej wspólnej przestrzeni znaleźć. Do niedawna tym miejscem był kącik pod schodami. Niestety z reguły panował tam bałagan, mieliśmy w zasadzie tylko jeden kosz na wszystkie zabawki, który siłą rzeczy, po kilku wizytach gości, przestał nam wystarczać. Miejsce jest też słabo oświetlone, więc Tymek raczej rzadko z niego korzystał. Do tego brakowało tam półek i różnych innych akcesoriów, a nie chcieliśmy wydawać pieniędzy na jakieś dodatkowe mebelki, które potem mogłyby nie pasować do mojej wizji urządzania tego prawdziwego Tymkowego pokoju. Mój mąż co nieco o tych moich wizjach już wie ;)
Po lekturze kilku wpisów (
tego, tego, tego, tego, tego, tego), i wysłuchaniu
tej audycji spojrzałam na problem szerzej i zaczęłam się zastanawiać co mogę zrobić, żeby przystosować nasze otoczenie do potrzeb Tymka. Jest to o tyle ważne, że może pomóc mu w zdobywaniu samodzielności możliwej na jego etapie rozwoju.
Pisałam o tym nieco już wcześniej, możecie zajrzeć do tego wpisu
TUTAJ. Tym razem będzie bardziej konkretnie.
Trafiło do mnie kilka myśli, które gdzieś w tych materiałach się przewijały.
- że warto spojrzeć na dziecko jak na gościa, co do którego zależy nam, żeby jak najlepiej czuł się w naszym domu;
- że warto, by dziecko miało łatwy dostęp do wszystkiego z czego może bezpiecznie korzystać.
- że warto zadbać o taką organizację przestrzeni, która ułatwia utrzymanie porządku i wspiera dziecko w nauce odkładania rzeczy na miejsce.
- że ograniczenie liczby zabawek to nie tylko większa łatwość w utrzymaniu porządku ale też lepsze warunki do zabawy dla dziecka.
Bogatsza o nowe spojrzenie przesycone ideą Marii Montesori, znalazłam kilka bardzo prostych rozwiązań, które pomogły nam zorganizować bardziej przyjazną przestrzeń, zarówno dla Tymka, jak i dla nas.
Zabawa
Dzięki temu, że upchnęliśmy nasze książki i przenieśliśmy część papierów z części dolnych półek w salonie, zyskaliśmy trochę łatwo dostępnej przestrzeni na rzeczy Tymka.