Zatrzymała się żeby odpocząć. Letnie słońce przygrzewało mocno, czuła jak
pot spływa po jej czole, zamieniając się na czubku nosa w wielkie, gorące
krople. Usiadła na miękkiej trawie, oparła plecy o pień starej brzozy. Zdjęła
buty i wyciągnęła przed siebie obolałe stopy.
Jak długo już tak szła?
Wystarczająco długo żeby ciężar plecaka stał się dla niej wyraźnie
odczuwalny.
Roztarła ręką zdrętwiały kark i położyła się na trawie. Przez
przymknięte powieki widziała, jak roztańczone wiatrem listki rzucają na jej
twarz migoczące cienie. Lubiła to. Uśmiechnęła się do siebie i odetchnęła
głęboko.
Tak, warto było wyruszyć.
Pomimo tych wszystkich obaw i trudności. Pomimo tego, że plecak czasem
tak bardzo ciążył jej w drodze.
Spojrzała na niego kątem oka, leżał w cieniu, tuż obok jej kolan. Ten plecak dostała bardzo, bardzo dawno temu, w
dniu kiedy przyszła na świat. Mama, ze zmęczonym uśmiechem na twarzy, wzięła ją
wtedy w swoje ramiona i włożyła do niego pierwszy pakuneczek. Był mały i
przyjemny w dotyku, przewiązany starannie różową wstążką. Pierwsze
doświadczenie w którym czuła, że jest kochana. Że te ciepłe ramiona to miejsce,
gdzie jest naprawdę bezpieczna. Od
tamtego dnia ten powiększający się stopniowo tobołek towarzyszył jej właściwie
bezustannie. Nie zostawiała go nigdzie, dobrze pilnowała. I choć nie raz
zdarzało jej się gubić różne rzeczy, to jego ciągle miała na oku.
Choć zastanawiała się czasem czy to ona pilnuje jego, czy on jej….
Miała w nim wszystko to, co było cenne w jej życiu. Ciche kołysanki
śpiewane przez mamę kiedy układała ją do snu, jej miękkie piersi w które
wtulała się kiedy rozbiła oba kolana. To poczucie jak fajnie wygląda świat z
wysokości ramion taty. Podołek babci na który wdrapywała się codziennie.
Szalone zabawy z siostrami i braćmi. Pierwsza udana jazda rowerem, gra w dwa
ognie na drodze przed domem, pies, który na jej widok od razu kładł się na
plecach, żeby drapać go po brzuchu. Pierwsze przyjaźnie i zauroczenia.
Ta część bagażu dawała jej odwagę do tego żeby przekonać się co jest za
następnym zakrętem, za następną górą. Z niej czerpała siłę do pokonywania
najtrudniejszych podejść. I spokój, kiedy w nocy słyszała wycie wilków. Małe i
większe pakuneczki, w których zgromadziła te wszystkie momenty gdy czuła się
kochana, bezpieczna, rozumiana. Gdy sama kochała i troszczyła się o innych.
Kiedy pokonywała trudności, odkrywała nowe miejsca, przeżywała piękne przygody.
One – wszystkie razem i każdy z osobna, dawały jej to przekonanie, że da sobie
radę. Niezależnie od tego co ją w drodze spotka.
Ale plecak był o wiele większy i o wiele cięższy niż to co z taką
przyjemnością pielęgnowała w swojej pamięci. Przez ten czas stał się naprawdę
pękaty, gdzieniegdzie wystawały ostre krawędzie, które uwierały ją w plecy i
bardzo utrudniały wędrówkę. Środek ciężkości też ostatnio się przesunął, miała
poczucie, że za bardzo ciągnie ją do tyłu.
Nie lubiła myśleć o tej części swojego bagażu, choć gdzieś tam z tyłu
głowy miała tą świadomość, że to właśnie ona ciąży jej najbardziej. Wszystkie
raniące słowa, te usłyszane, i te wypowiedziane. Momenty kiedy nie miał kto
przykucnąć obok żeby powiedzieć, że rozumie, że w porządku, że może taka być.
Samotność przeżywana dokładnie w momencie, kiedy najdroższe sercu osoby były
tuż obok. Te wszystkie niezałatwione sprawy, nieusłyszane wołania,
niedokończone kłótnie, niewypowiedziane myśli, niedopowiedziane „przepraszam”.
Tak, to wszystko też było częścią jej bagażu. Ważną częścią drogi którą
miała przed sobą.
Uklękła obok plecaka i odwiązała sznurek. Przez chwilę się wahała. Czy
naprawdę chce zajrzeć do wszystkich tych zapomnianych zakamarków? Co jeśli
znajdzie w nich coś, co nie pozwoli jej iść dalej? Co zabierze siły? Co każe
zawrócić?
Po chwili jednak sięgnęła do środka. Wiedziała, że przyszła pora na to,
żeby spakować ten bagaż od nowa. Przyjrzeć się wszystkiemu co jest w środku. Na
nowo wszystko poukładać, lepiej rozłożyć punkty ciężkości. Wiedzieć co
właściwie niesie ze sobą.
Każdy z nas niesie na plecach
bagaż własnej historii życia. Wypełniają go doświadczenia, które są
źródłem naszej siły życiowej, które dodają nam odwagi, radości życia, które
pomagają nam mierzyć się z przeciwnościami losu. Są tam również wspomnienia, które nie
pozwalają nam rozwinąć skrzydeł, wyruszyć w drogę, wypłynąć z portu, czy
jakkolwiek inaczej to nazwiemy.
Czasem ten bagaż
bardzo utrudnia wędrówkę. Być może przez dłuższy czas nie zaglądaliśmy do
środka. Rzeczy są źle ułożone, uwierają, nie mieszczą się w ograniczonej
przestrzeni. Czasem nie do końca pamiętamy dlaczego nasz plecak jest taki
ciężki. Czasem mamy w pamięci tylko niektóre elementy jego zawartości. Czasem
wydaje nam się, że tylko one decydują o tym jak nam się idzie.
Warto czasem zejść z
drogi, odpocząć chwilę pod drzewem i spakować swój plecak od nowa. Obejrzeć
dokładnie wszystko co w nim mamy. Z ciekawością i współczuciem dla samego
siebie – w końcu to nasz bagaż i to my niesiemy go na plecach. Może zrobimy to
w samotności. A może zapragniemy by towarzyszył nam ktoś bliski, by usłyszał opowieści
o tym co udało nam się w nim zgromadzić…
Niektóre pakunki mogą
sprawiać ból, ale opłakane, przeżyte na nowo, bardziej zrozumiałe, może
wybaczone… mogą znaleźć w plecaku bardziej dogodne dla nas miejsce. Niektóre,
do tej pory zapomniane, mogą dodać nam radości i siły na dalszą drogę. Może
przyglądając się im poczujemy wdzięczność, która doda nam skrzydeł.
Może plecak stanie się
dzięki temu trochę lżejszy. Może łatwiej będzie nam korzystać z tego
wszystkiego co w nim jest, znajdować odpowiednie rzeczy w czasie kiedy są nam
potrzebne. Może lepiej rozłożymy punkty ciężkości i przez to wygodniej będzie
nam się szło.
Takie porządki są
ważne na różnych etapach naszego życia. Sami najlepiej wiemy kiedy jesteśmy
gotowi na to, żeby otworzyć nasz plecak. Warto to zrobić nie tylko dla nas
samych, ale też dla ludzi, którzy być może towarzyszą nam w wędrówce. To mogą
być nasi przyjaciele, partnerzy życiowi, rodzice, nasze własne dzieci.
Znajomość siebie i zrozumienie własnego życia daje nam wielką siłę, którą
możemy podzielić się z towarzyszami naszej podróży.
Pamiętaj aby od czasu
do czasu zatrzymać się w cieniu i przepakować swój plecak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz