A było tak :)
Piętnasty dzień. Książkowanie.
O największych książkowych namiętnościach Tymka pisałam TUTAJ. Tym razem jednak pocieraliśmy, przechylaliśmy i potrząsaliśmy. Książką oczywiście. I nie robiliśmy tego bynajmniej bez powodu. KSIĄŻKA NAM KAZAŁA TO ROBIĆ. NAPRAWDĘ! :)
Jeśli jesteście ciekawi to sami sprawdźcie - "Naciśnij mnie" Hevre Tullet
I jeszcze jedno. Wstydzę się ale powiem. Mnie dostrzeżenie, że każda strona jest logiczną kontynuacją poprzedniej zajęło trochę czasu. Małżonek ma ze mnie polew do dziś. Cóż. Podobno mózg się kurczy po ciąży.