piątek, 10 lutego 2017

Przyjaźni przewodnicy


Jakiś czas temu pisałam Wam o książce Self-reg Stuarta Shankera, wydanej jesienią przez wydawnictwo MAMANIA. Po jej lekturze zostało mi trochę notatek, podkreśleń i przemyśleń, które wydają mi się ważne i może będą dla kogoś pomocne. Dlatego chcę się dziś z Wami podzielić kolejną porcją informacji, które znalazłam dla siebie w książce, a które nie trafiły do poprzedniego wpisu.

Drogi rodzicu, jesli chcesz, żeby Twoje dziecko w przyszłości dobrze radziło sobie ze stresem, warto byś wiedział, że Ty masz w tym procesie swoją bardzo ważną rolę.

Umiejętności niezbędne do skutecznego radzenia sobie ze stresem kształtują się przez cały okres dzieciństwa i dorastania. Do pewnego stopnia uwarunkowane są one cechami naszego wyposażenia genetycznego, takimi jak choćby poziom reaktywności układu nerwowego, czyli to jak szybko i jak mocno regujemy na różne wydarzenia w naszym życiu. Ale cechy wrodzone to tylko kawałek tej układanki. Jakość środowiska oraz doświadczenia dziecka, szczególnie te związane z poczuciem bezpieczeństwa w relacjach z najbliższymi, mają w tym obszarze ogromne znaczenie.

Jesli chcemy skutecznie wspierać dziecko w nauce radzenia sobie ze stresem, ważne byśmy przenieśli naszą uwagę z wymagania samokontroli w różnych trudnych sytuacjach, na wspieranie dziecka w kształtowaniu umiejętności, które potrzebne są w regulacji poziomu napięcia. Podstawą tego procesu jest budowanie ciepłej, bezpiecznej relacji z dzieckiem. Kluczowe w wychowaniu nie są zatem ani "dyscyplina", ani osławiona "konsekwencja", ale właśnie relacja i doświadczane przez dziecko poczucie bezpieczeństwa w niej. Nabywanie zdolności samodzielnej regulacji poziomu doświadczanego napięcia ściśle związane jest z rozwojem i integracją struktur mózgowych odpowiedzialnych za przeżywanie i kontrolę emocji. Proces ten trwa przez cały okres dzieciństwa i dorastania, aż do okresu wczesnej dorosłości. Wymaganie zatem od dziecka i nastolatka by zawsze i wszedzie wykazywali sie dobrą kontrolą emocji i zachowania jest po prostu nierealne. Co więcej presja i brak wsparcia w takich kryzysowych dla nich sytuacjach może wręcz uniemozliwiać pełny rozwój mózgu w tym obszarze.

Naszym celem jako rodziców nie jest zatem sprawienie by dziecko było w stanie powstrzymać się przed działaniem pod wpływem impulsów.   Naszym celem jest wspieranie dziecka w poznawaniu siebie - dzięki doświadczeniom z którymi się mierzy, dzięki obserwowaniu tego jak my sami radzimy sobie w trudnych dla nas sytuacjach oraz dzięki naszemu wsparciu w obciążających dla niego sytuacjach.

Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc nam lepiej rozumieć nasze dzieci oraz być dla nich realnym wspraciem w procesie nabywania umiejętności potrzebnych do skutecznego i konstruktywnego radzenia sobie ze stresem.


1. Naucz się właściwie rozumieć zachowania swojego dziecka.

Zachowanie naszych dzieci jest przede wszystkim sygnałem tego co dzieje się w środku - tego co dzieci przeżywają i czego potrzebują. Jest to szczególnie ważne w przypadku zachowań, które są dla nas trudne i które mamy skłonność postrzegać w kategoriach złej woli naszych dzieci, ich nieposłuszeństwa, czy braku zdrowego rozsądku. Wszystkich tych sytuacji w których mamy potrzebę wprowadzenia większej ilości kontroli i w których mamy poczucie, że dzieci powinny postarać się bardziej - siedzieć spokojniej, mniej krzyczeć, działać bardziej rozważnie, itp itd.  Sugestia Self-reg jest taka, abyśmy w takich sytuacjach najpierw upewnili się, czy aby na pewno jest to kwestia niewłaściwego zachowania i złej woli naszych dzieci, czy może raczej przeciążenia nadmiarem bodźców i związanego z tym zbyt dużego napięcia. To rozróżnienie jest absolutnie kluczowe dla sposobu w jaki reagujemy na różne sytuacje z naszymi dziećmi. To jak my sami te sytuacje widzimy, i jak widzimy w tych sytuacjach nasze dzieci to jest naprawdę niesamowicie ważna sprawa. Jeśli np. atak płaczu w sklepie traktuję jako przejaw tego "na ile dziecko może sobie pozwolić", albo jeszcze gorzej - jako przejaw jego trudnego charakteru, to zareaguję zupełnie inaczej niż w przypadku kiedy rozumiem je jako przejaw przeciążenia, zmęczenia, czy choćby głodu. I w zależności od tego jak to zachowanie rozumiem, też diametralnie będą różnić się moje reakcje na nie - czy będę w tym momencie wymagać posłuszeństwa, czy raczej zadbam o zaspokojenie najbardziej palącej w tym momencie potrzeby.

Warto więc zwracać uwagę na zachowanie naszych dzieci, ale przede wszystkim o tyle, o ile jest ono dla nas informacją o tym jak dzieci się czują i czego potrzebują. Ważne byśmy nauczyczili się rozpoznawać PRAWDZIWE znaczenie zachowania naszych dzieci. Nie jest to tylko sztuka przefomułowania, dla mnie to jest relane miejsce w naszej głowie z którego my patrzymy na dzieci i na naszą relację z nimi. To jest miejsce w którym mieszka empatia i ciekawośc. Bez ocen i etykietek.

2. Naucz się rozpoznawać czynniki, które wpływaja obciążająco na Twoje dziecko.

Warto mieć świadomość, że czynników, które które obniżają nasze zdolności radzenia sobie i wpływają na nas obciążająco może być bardzo dużo. Największa trudność z tym związana wynika z ich wszechobecności - tak bardzo do nich przywykliśmy, że często nie jesteśmy już świadomi ich wpływu na nasze samopoczucie.  Hałas, brak odpowiedniej ilości ruchu, zła dieta, brak wspierających relacji z rówieśnikami, trudność w skupieniu uwagi, w zrozumieniu intencji naszego rozmócy, zbyt duża ilośc zalewających nas bodźców i informacji, to tylko niektóre z czynników, które mogą wpływać obciążająco na nas i nasze dzieci.

Dodatkowa trudność z poszukiwaniem ukrytych stresorów polega na tym, że każdy z nas ma swój własny, bardzo indywidulany sposób reagowania i wachlarz czynników, które wywołują u niego stres. Dzieci, ze względu na biologiczną niedojrzałość układu nerwowego są często o wiele bardziej wrażliwe na tego rodzaju bodźce niż osoby dorosłe.

Poszukiwanie czynników, które mogą powodować u dzieci zmęczenie, dyskomfort, czy przeciążenie to nasza rola. Stuart Shanker bardzo wyczerpująco opisuje obszary w których możemy poszukiwać źródeł obciążenia stresem:

Obszar fizyczny

Związany jest szczególnie z kwestiami odpowiedniej ilości snu, prawidłowej diety i odpowiedniej ilości ruchu. Rzeczy, które dla naszego samopoczucia mają ogromne znaczenie, a których my bardzo często zupełnie nie dotrzegamy. Byliście kiedyś tak zmęczeni, że trudno Wam było zasnąć? A może doświadczyliście tego stanu po trzeciej mocnej kawie, która miała postawić Was na nogi, a zupełnie wytrąciła Was z równowagi? U dzieci takie odczucia pojawiają się o wiele częściej. U naszego syna bardzo wyraźnie to widać np. po zjedzeniu zbyt dużej ilości czekolady. Biega wtedy jak szalony (zawsze biega, ale wtedy biega jeszcze bardziej :)) i dużo trudniej mu zasnąć. Podobnie działa na niego zbyt duży hałas. Po pewnym czasie spędzonym w takim otoczeniu jest tak pobudzony, że bardzo trudno wrócić mu do równowagi.

Oto kilka pytań, które mogą pomóc nam w poszukiwaniu stresorów w tym obszarze:

Czy dziecko wystarczająco dużo śpi? Czy zdrowo się odżywia (czy unika zbyt dużej ilości słodyczy i fast - foodów, pokarmów z dużą ilością soli? - zbyt duża ilośc soli w diecie również działa na nasz system regulacji pobudzenia) Czy ma wystarczającą ilość ruchu? Czy jest to aktywnośc fizyczna  która go relaksuje?

Obszar emocjonalny

Przeżywanie silnych emocji, szczególnie tych negatywnych, jest bardzo męczące. Zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. To czego w takich sytuacjach potrzebujemy to nie komenda "uspokój się", ale przede wszystkim zrozumienie, wsparcie i... czas. I to niezależnie od tego, czy jesteśmy mali, czy duzi. Tak to już jest, że mając wsparcie w kimś komu możemy zaufać, dużo łatwiej jest nam sobie z tego rodzaju kryzysami poradzić.

Obciążenia w tym obszarze związane są głównie z kosztem przeżywania silnych negatywnych emocji, kwestiamii rozumienia naszych emocji i kształtowania zdrowych strategii obchodzenia się z nimi. Poszukując obciążeń w tym obszarze warto zadać sobie tego rodzaju pytania:

Czy dziecko przeżywa w tym momencie bardzo silne negatywne emocje? Czy jest w stanie nas usłyszeć biorąc pod uwagę jego stan emocjonalny? Czy patrząc na świat oczami dziecka wydarzyło się w jego życiu coś bardzo trudnego? Czy dzieje się aktualnie coś co dziecko może mocno przeżywać? Czy dziecko może być szczególnie podatne na przeżywanie silnych emocji biorąc pod uwagę etap rozwoju na któym się znajduje?

Źródło: Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. L. Bates Ames, Frances L. Ilg, Sidney M. Baker
Obszar poznawczy

Czy mieliście czasem trudności ze spokojnym skupieniem się na jakimś wymagającym zadaniu bo np. było zbyt głośno, albo byliście po prostu zbyt zmęczeni? Są osoby, dla których takie zakłócenia nie mają większego znaczenia, są również takie, których uwaga jest o wiele bardziej wrażliwa i podatna na rozproszenia. Ja sama wiem jak frustrujący jest to stan. Każdy z nas ma bardzo indywidulany poziom odporności na tego rodzaju zakłócenia. Są tacy (i znam ich osobiście), którzy nie mogą zasnąć przy dźwięku tykającego zegarka. Albo mają bardzo dużą trudnośc z  przyswajaniem nowych informacji bo przeszkadza im zbyt mocne światło w sali.

Obciążenia w tym obszarze związane są z tymi wszystkimi czynnikami, które wpływają na trudności w skupieniu uwagi i przetwarzaniu bodźców z różnych zmysłów. Poszukując stresorów w tym obszarze warto zwrócić uwagę na to czy:

Czy nie jest za głośno/ za jasno, itp.? Czy dziecko nie jest przestymulowane dotykowo (bo np. ma swetr który go gryzie, niewygodne buty itp.?) Czy dziecko może być zmęczone/niewyspane? Czy dziecko może mieć trudności w skupieniu uwagi/w integrowaniu bodźców z różnych zmysłów? Czy dziecko słyszy to co do niego mówimy i czy jest w stanie nas zrozumieć, biorąc pod uwagę poziom jego skupienia? 

Obszar społeczny

Do życia potrzebujemy więzi z innymi ludźmi. Zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłości, udane, oparte na zaufaniu relacje z bliskimi, ważnymi dla nas osobami to jest często samo sedno naszego szczęścia. Z drugiej strony konflikty, nieumiejętność właściwego pokazania swoich intencji i odczytania intencji innych osób, czy zrozumienia jak my sami wpływamy na jakość relacji, mogą być i bardzo często są źródłem stresu.

Obciążenia w tym obszarze związane są głównie z rozumieniem innych ludzi, świadomością tego jak my sami wpływamy na nasze relacje z innymi oraz umiejętnościami związanymi z wchodzeniem w kontakty społeczne. Szukając stresorów w tym obszarze warto zastanowić się nad tym czy:

Czy dziecko właściwie rozumie naszą intencję? Czy dziecko właściwie rozpoznaje intencje innych ludzi? Czy w relacjach potrafi właściwie zadbać o siebie? Czy rozumie jak jego zachowanie wpływa na innych? 

Obszar prospołeczny

Dzieci rodzą się z naturalną skłonnością do okazywania troski i empatii. Ale żeby ta umiejętność mogła w pełni się rozwinąć, dzieci potrzebują przede wszystkim doświadczać empatii od bliskich sobie osób. Rozumienie perspektywy drugiej strony i co więcej zdolność do pomocy innym, działania dla dobra kogoś, to są umiejętności które kształtują się przede wszystkim w relacjach do innych. I nie chodzi o takie sytuacje kiedy zmuszamy dziecko np. do tego by dzieliło się swoją własnością, mówiło przepraszam,czy robiło coś dla kogoś. Wręcz przeciwnie. Ta umiejętnośc kształtuje się przede wszystkim w sytuacjach w któryh dziecko doświadcza empatii wobec siebie, może szczególnie wtedy, kiedy samo nie jest zdolne do okazywania empatii i działania dla dobra innych. W takich sytuacjach to nie presja jest tym co powala dzieciom się uczyć. Jest wręcz przeciwnie. Szukając stresorów w tym obszarze warto zastanowić się czy:

Czy dziecko rozwojowo jest gotowe na rozumienie perspektywy drugiej strony? Czy jego stan w tym momencie na to pozwala? Czy rowojowo jest gotowe na zachowania prospołeczne?Czy jest gotowe na to by w danej sytuacji/wobec tej konkretnej osoby podjąć działania wymagające empatii?  Czy nasze oczekiwania w tym obszarze są uzasadnione? (np. czy od kilkulatka można wymagać gotowości do dzielenia się własnymi zabawkami? czy kilku/kilkunastolatek naprawdę musi czule obejmować ciocię której nie lubi tylko po to by nie sprawiać jej przykrości?) 

3. Wyeliminuj stresory na które masz wpływ.

Wiele opisywanych powyżej czynników  możemy z mniejsza lub większą łatwością wyeliminować. I nie chodzi o to, żeby dziecko nie przezywało stresu, zresztą nie jest to w ogóle możliwe. Chodzi o to,  żeby nie przeżywało go niepotrzebnie. Wydaje mi się, że uważność na to co dzieje się z dzieckiem i co na niego wpływa jest tutaj kluczowa. W takiej sytuacji działania, które podejmujemy mogą być często czysto kosmetyczne. No bo czy np. czy spacer zamiast oglądania telewizji to jest naprawdę aż tak karkołomny wysiłek? No dobra, czasem jest, ale czasem może nie :)

Kolejną kwestią jest nasza presja, którą mniej lub bardziej świadomie  wywieramy na dzieci. Warto się zastanowić czy nasze wymagania sa uzasadnione, relane, i czy rzeczywiście służą rozwojowi naszych dzieci (wymagania nie są niczym złym, pod warunkiem że są zgodne z rzeczywistymi potrzebami -  naszych dzieci, czy naszymi własnymi).


4. Bądź dla dziecka wsparciem w sytuacjach kryzysowych.

To jest niesamowicie ważna sprawa srawa, która daje dziecku poczucie, że rodzic jest obok nawet w tych najgorszych, najtrudniejszych momentach. Poza tym w stanie silnego napięcia dodatkowe naciski tylko zwiększają siłę impulsów. Kiedy dziecko jest wściekłe i głośno krzyczy oczekiwanie od niego by było natychmiast się uspokoiło raczej nie przyniesie efektów, które naprawdę chcielibyśmy osiągnąć.  Takie wymagania albo przyczyniają się do zwiększenia kryzysu dziecka i eskalacji zachowania, albo przynoszą skutek, za który dziecko płaci ogromnym kosztem emocjonalnym, kosztem własnej samooceny i kosztem poczucia, że rodzic nie jest tym na kogo można liczyć w trudnych momentach.

Warto w takich sytuacjach zdobyć się na empatię wobec naszych dzieci. Zrobić krok do tyłu, powstrzymać się przed dawaniem rad i logiczną argumentacją. Często to co dzieje się poza słowami ma wtedy największe znaczenie - nasza postawa, wyraz twarzy, sposób w jaki się zachowujemy.


4. Zostań towarzyszem dziecka w poznawaniu siebie.

Z czasem dzieci uczą się jak same mogą poradzić sobie z doświadczanym napięciem. Uczą się samodzielnie rozpoznawać, że ich zasoby są wyczerpane. Odkrywają co to znaczy, że są napięte, spokojne, za bardzo lub zbyt mało pobudzone. Same zaczynają odkrywać rzeczy, które pomagają im dobrze się czuć - zmniejszają poziom napięcia i podnoszą poziom energii. Same na własnej skórze doświadczają jakie aktywności przywracają u nich stan spokoju i koncentracji, a jakie im szkodzą. Same też z czasem uczą się unikać tych drugich. Ale kluczowe jest tutaj określenie "z czasem", które wskazuje na to, że nauka samoregulacji to jest proces. Proces, który trwa przez cały okres dzieciństwa i dorastania. I w którym nasza obecność i życzliwe przewodnictwo jest niesamowicie ważne. Jak mówi Jesper Juul: "Dzieci nie potrzebują wychowania, ale przyjaznego przewodnictwa" (klik). Tylko tyle, albo aż tyle. Iść obok dzieci i towarzyszyć im w odkrywaniu siebie. Dawać wsparcie w sytuacjach kryzysowych, okazywać empatię, pomagać zrozumieć, rozmawiać, pokazywać, zwracać uwagę na pewne rzeczy, zadawać pytania, wspólnie się zastanawiać, wspólnie cieszyć się nowymi odkryciami. To taka droga dwóch badaczy, którzy ida przez życie i wspólnie odkrywają co się dzieje i co mozna zrobić żeby sobie z tym poradzić.

5. Zajmij się sobą.

Piszę o tym na końcu, ale mam przekonanie, że to jest w gruncie rzeczy sprawa najważniejsza. Dzieci najwięcej uczą się obserwując i naśladują swoich bliskich. Dlatego tak ważne jest byśmy my sami dbali o własną swiadomość w zakresie radzenia sobie ze stresem. Byśmy przestali siebie oceniać i zaczęli się sobie przyglądać - uczyli się rozumieć co dzieje się z nami w sytuacjach trudnych, jak one wpływaja na nasze samopoczucie, relacje, umiejętności. Jeśli jesteśmy w stanie zatrzymać się nad tym, że jesteśmy napięci, jeśli chcemy zrozumieć co do tego napięcia doprowadziło i przyglądamy się temu co wokół nas, jeśli dbamy o siebie wybierając aktwyności, które pomagają nam obniżyć napięcie i dodają nam enrgii, jeśli się tego uczymy, nawet popełniając błędy... to jesteśmy dla dziecka najlepszymi nauczycielami.


Źródła:

Shanker, S. (2016). Self-reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dac się stresowi i żyć pełnią możliwości. Warszawa: MAMANIA

 Bates, L., Ilg F., Baker, S. (2012). Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Gdańsk: GWP

http://dziecisawazne.pl/jesper-juul-dzieci-nie-potrzebuja-wychowania-ale-przyjaznego-przewodnictwa/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz