wtorek, 30 grudnia 2014

Jestem pełna nadziei na przyszłość.



Dziś mamy nasze rodzinne święto. Dokładnie rok temu dowiedzieliśmy się,  że zostaniemy rodzicami. Aż trudno uwierzyć, że tak dużo dobrego mogło się zdarzyć w ciągu tylko jednego roku.

środa, 17 grudnia 2014

I wiem, że najważniejsze co teraz mogę to kochać. Brać z życia tyle ile się da i dawać jeszcze więcej.



Urlop macierzyński to czas potrzebny nie tylko dziecku, ale również mamie.  I nie chodzi tutaj bynajmniej o sumę oddzielnych korzyści dla obu stron – bo mama stwarza optymalne warunki rozwoju dla swojego dziecka i najlepiej zaspokaja jego potrzeby,  a sama ma więcej spokoju, więc łatwiej jej odnaleźć się w nowej dla siebie roli. Po zsumowaniu wychodziłby nam jakiś bilans korzyści wynikających ze wspólnego bycia razem przez taki to a taki czas. Ale mam poczucie, że chodzi tutaj o coś więcej. Ten czas stwarza warunki do rozwoju więzi między mamą i dzieckiem, i to właśnie jakość tej więzi staje się motorem rozwoju obojga, oczywiście na miarę etapu życia każdej ze stron.

wtorek, 16 grudnia 2014

Beee, Meee, Haha i Łeee



Czas upływa nam coraz ciekawiej, bo coraz więcej jest aktywności, na które Tymek reaguje żywym zainteresowaniem. Dziś nasz dzień wypełniony był dźwiękami. Zaczęło się od beczenia, meczenia, rżenia i ryczenia, bo synka bardzo najwyraźniej zadziwiło, że mama takie dźwięki też może z siebie wydobywać. A może :) I to jak prawdziwa owca ;)



czwartek, 11 grudnia 2014

Jak dobrze wstać skoro świt...



Te poranki, które zaczynają się bladym świtem to dla mnie nie lada wyzwanie. Z natury jestem raczej śpiochem i nigdy z własnej woli nie wstaję wcześniej niż o 8. Ale synek ma swoje rytmy i budzi się zawsze między 5 a 6 żeby wyprawić tatusia do pracy. Oczywiście w soboty i niedziele również, choć wtedy nikt się nigdzie nie wybiera.

wtorek, 9 grudnia 2014

O budowaniu więzi

Kiedy mój synek jest wyspany  i najedzony mogę doświadczyć  jego pierwszych skutecznych prób nawiązywania relacji społecznych.  Po solidnej drzemce ten mały chłopiec  obdarza mnie najpiękniejszym chyba uśmiechem, na jaki stać 3-miesięcznego niemowlaka. Drobnostka, przecież ludzie uśmiechają się do siebie setki razy w ciągu dnia, a we mnie wywołuje ona napływ najczulszych uczuć.

No to zaczynamy :)

Odkąd urodził się mój syn każdego dnia jestem zdumiona, ile ważnych spraw wcześniej nie było mi dane dostrzegać i rozumieć. Nie wiem czy jestem dzięki temu mądrzejsza, ale na pewno bogatsza o wiele pięknych i trudnych doświadczeń. Patrząc na mojego małego chłopca ciągle się dziwię jak szybko dziecko w tym wieku się zmienia. A razem z nim zmieniam się również i ja – kobieta, psycholog, żona i mama.